niedziela, 28 listopada 2010

Polska melancholia i niemiecka mania wielkości. Fotograficznie.


Melancholia polska, bo moja. Może przyszła z porą roku, może to zbieg okoliczności. Trafia do mnie (i nie tylko do mnie), że cała erasmusowa przygoda wkrótce się skończy. I będzie trzeba pożegnać się z tym, co tutaj i wrócić do jako takiej normalności (cokolwiek to znaczy). Zostaną tylko (?) zdjęcia i cała masa wspomnień... 

Parę zdjęć z "mojej" wsi Dortmund, zrobione podczas spaceru w poprzednią sobotę, tuż obok akademika...
Stadion BVB Dortmund

Akademik "od tyłu"



Moja wieś - Dortmund :)

Pierwszy raz widziałam prawdziwego, pracującego dzięcioła.

Teraz trochę ciekawostek, żeby nudą nie wiało, dzisiaj na ostrzu noża Dortmund.
A tam:

1. Największa choinka na świecie:
W Dortmundzie ruszył Weinachtsmarkt (jarmark świąteczny) pełną parą. Mnóstwo ludzi, mnóstwo stoisk i mnóstwo szans na wydanie pieniędzy. Święta w społeczeństwie konsumpcyjnym jednym słowem. Jarmark też pokażę, bo chcę się wybrać z aparatem wieczorem, żeby zdjęcia były bardziej klimatyczne. 
Póki co aparat wzięłam raz, kiedy ludzi prawie nie było, bo wszystko pozamykane (jedna jedyna niedziela w trakcie całego trwania jarmarku - Święto Zmarłych w Kościele Ewangelickim 20.11).
Wszystkiemu towarzyszy najwyższa choinka na świecie - wysoka na 45 metrów, a na niej wielki Anioł zapowiadający wielkie wydawanie pieniędzy...



Największa choinka na świecie
 

2. Największy na świecie model Wesołego Miasteczka
Za szybą wystawową jednego z centrów handlowych można podziwiać wielki model wesołego miasteczka. Wykonanie go zajęła bagatela 12.000 godzin. Same karuzele mnie osobiście nie pociągają za bardzo, ale jest tam także mnóstwo ludzi - różnych, najróżniejszych, wykonujących najróżniejsze czynności i zatrzymanych w czasie. Jak duże zdjęcie... Godzinami można je podziwiać...

















0 komentarze :

Prześlij komentarz

Dodaj swoje trzy grosze...