piątek, 3 września 2010

Herzliche Wilkommen in Dortmund! :)

Jedna notatka z biblioteki, dlatego bez polskich znakow, poprawie, jak tylko dostane moj wlasny prywatny Internet :)

Najpierw rozgrywka ja  - lotnisko:

Ja vs Wizzair
Zawsze chcialam poleciec samolotem... I udalo sie! ;) Choc stresu przy wszystkim nie brakowalo. Za to brakowalo snu ;)

Waga bagazy dobra - 9,5 kg\10, 29,5\32
Katarzyna - 1: Wizzair -0

Bagaz podreczny za duzy (na szczescie torba z laptopa pojemna)
Katarzyna - 1: Wizzair -1

Bramka numer 13
Katarzyna - 1: Wizzair -1,5

Lot spokojny i w milym towarzystwie:
Katarzyna - 150: Wizzair -1,5

Jak zwykle wygralam :)


Ciekawostka: Wiecie, ze paliwo w samolocie wlewa sie do skrzydla?


Tom sie przeleciala :) 
Anna
 Na lotnisku troszke spozniona czekala na mnie Anna - zywe srebro. I od razu zaczela sie rozmowa... Mowi, mowi, mowi... a ja mysle sobie: Mamusiu! Jeszcze przed chwilka wszystko bylo po polsku! :) Jak mus, to mus - czlowiek sobie poradzi, to sobie radze :)


Denerwuje mnie bibliotekowa klawiatura: wrzucam zdjecia, opisze pozniej. Moj pierwszy dzien (bez wieczora :) ) Zgadnijcie, co robilam? :)




A... i jeszcze dowcip wieczora (opowiada Daniel - kolega z Madrytu):
Adn he says hallo :)
Czarny humor jest jak rece. Albo sie je ma albo nie :)
(Black humour is like arm. You have it or not. :) )

Radzimy sobie jakos :)
Nastepnym razem pokaze Wam mieszkanie ;)

1 komentarz :

  1. I like it :-)

    Cieszę się że na lotnisku poszło tak sprawnie. Czekam z niecierpliwością na kolejne relacje :-)

    I kto jak kto, ale Ty dasz radę. :*

    OdpowiedzUsuń

Dodaj swoje trzy grosze...